Elżbieta Dmoch to ikona polskiej sceny muzycznej, której głos zna każdy fan hitów lat 70. i 80. Przez lata wraz z zespołem 2 plus 1 nagrywała przeboje, które do dziś rozbrzmiewają na parkietach: "Windą do nieba", "Wstawaj szkoda dnia" czy "Chodź, pomaluj mój świat". Miała być królową urodzinowego świętowania, ale niestety plany musiały zostać odwołane.

Dmoch była nie tylko sceniczną partnerką Janusza Kruka, lecz także jego wielką miłością. Ich związek - pełen namiętności i burz - zakończyła nagła śmierć muzyka w 1992 roku. To wydarzenie całkowicie odmieniło życie wokalistki. Pogrążona w rozpaczy, wycofała się z życia publicznego i przez lata mieszkała w skromnych warunkach, niemal zapomniana przez świat show-biznesu.

Dopiero w ostatnich latach dzięki pomocy fundacji i życzliwych osób jej sytuacja uległa poprawie. Dostała nową pralkę, telefon i telewizję, a przede wszystkim - poczuła, że wciąż ma wokół siebie fanów, którzy pamiętają o jej dorobku. Wzruszający był moment, gdy po latach zgodziła się zapozować do zdjęcia i nagrać krótkie pozdrowienia.

29 września artystka kończy 74 lata. Miała spędzić ten dzień z najbliższymi, jednak - jak zdradził prezes fundacji w rozmowie z Faktem - do spotkania nie dojdzie.

"W poniedziałek ona ma urodziny, ale nie będą one w tym roku obchodzone, bo wszyscy znajomi są chorzy. Ona też nie jest w formie"

- powiedział.

Choć zabraknie hucznej uroczystości, fani wciąż przesyłają jej najlepsze życzenia. I choć Elżbieta Dmoch pozostaje w cieniu, jej głos i przeboje 2 plus 1 na zawsze zostaną częścią historii polskiej muzyki.