Joanna Kołaczkowska od miesięcy zmaga się z nowotworem. W trudnych chwilach może liczyć nie tylko na wsparcie rodziny i przyjaciół, ale także fanów i całej branży kabaretowej. O stanie zdrowia 59-letniej gwiazdy Kabaretu Hrabi wypowiedział się teraz Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju.

Kołaczkowska od lat bawiła widzów w całej Polsce swoimi występami. Dziś to ona potrzebuje siły i pozytywnej energii. W kwietniu tego roku ogłosiła, że zmaga się z nowotworem.

W związku z leczeniem artystka nie mogła pojechać w trasę koncertową „Potemowe piosenki” z Kabaretem Hrabi. Jednak jak zdradził Dariusz Kamys w „Dzień Dobry TVN”, Kołaczkowska nalegała, by koledzy nie odwoływali występów.

— Z nią się nie dyskutuje, kiedy na coś nalega

— mówił Kamys, dodając, że dla Asi są w stanie zrobić wszystko.

Na scenie pojawili się więc goście specjalni, m.in. Maciej Stuhr, Artur Andrus, Hanna Śleszyńska i Szymon Majewski. Cały dochód z koncertów trafi na leczenie Joanny Kołaczkowskiej. Jak ujawnił Artur Andrus, artystka mimo choroby czuwa nad przebiegiem wydarzeń, wysyłając wiadomości z pozdrowieniami i słowami wsparcia dla przyjaciół z trasy.

W środę Dariusz Kamys opublikował w mediach społecznościowych poruszający apel:

— Niezależnie od tego, w co wierzymy, wszyscy wierzymy w dobro. Proszę was, pomódlcie się, poślijcie dobrą energię albo po prostu pomyślcie o Asi ciepło i z miłością

— napisał.

Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju również nie kryje emocji.

— To był ogromny szok. Chyba nawet Asia nie wiedziała, że ma poważne problemy zdrowotne. To wszystko wydarzyło się tak nagle i przybrało gwałtowny przebieg

— powiedział w rozmowie z „Faktem”.