Eryk Kulm jr od najmłodszych lat dorastał w świecie sztuki. W jego domu brzmiała muzyka, pachniała farba olejna, a rozmowy o twórczości były codziennością. Nic dziwnego – pochodzi z niezwykle artystycznej rodziny. Jego ojciec, Eryk Kulm senior, był znanym jazzmanem i perkusistą, który występował także w USA i cieszył się uznaniem w muzycznym środowisku. Mama, Alina Gorbatowska-Kulm, była malarką i nauczycielką francuskiego. Jej ojciec, Konstanty Gorbatowski, również był uznanym malarzem, a od strony matki młody aktor spokrewniony jest z aktorką Małgorzatą Potocką.

Sztuka otaczała go od urodzenia – już jako trzylatek grał na pianinie, a rodzice zapisali go do szkoły muzycznej. Choć początkowo wydawało się, że pójdzie śladem ojca i zostanie muzykiem, z czasem serce podpowiedziało mu aktorstwo. Droga na scenę nie była jednak łatwa – aż trzykrotnie próbował dostać się do Akademii Teatralnej w Warszawie, zanim udało mu się spełnić marzenie.

Los wystawił go też na ciężką próbę. W 2019 roku zmarł jego ojciec po długiej chorobie nowotworowej, a kilka miesięcy później – mama. Zdjęcia do filmu „Filip” rozpoczęły się krótko po tych wydarzeniach. Eryk nie ukrywał, że był to dla niego czas żałoby i ogromnego wysiłku emocjonalnego. – Te dwa ostatnie lata ich życia są nie do wyjęcia z głowy – wspominał. Pomogła mu terapia i praca, w której mógł przekuć ból w siłę.

Z domu wyniósł jednak coś bezcennego – wolność artystyczną i niezależność. Mama uczyła go, że sztuka wymaga autentyczności, a ojciec powtarzał, by nigdy nie robić niczego tylko dla pieniędzy. Te zasady stały się jego życiowym kompasem.

Dziś Eryk Kulm jr jest jednym z najciekawszych aktorów młodego pokolenia – wrażliwym, dojrzałym i świadomym swojej drogi. Po sukcesie filmu „Filip” możemy oglądać go m.in. w nowej produkcji „Chopin, Chopin”, gdzie ponownie udowadnia, że w jego żyłach naprawdę płynie sztuka.