Dziś Katarzyna Żak jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych aktorek w Polsce, ale jej droga do stabilizacji nie była usłana różami. W szczerych wspomnieniach wraca do momentu, który okazał się jednym z największych kryzysów w jej życiu - czasu pełnego lęku, niepewności i poczucia całkowitego zagubienia.

Katarzyna i Cezary Żak, młode aktorskie małżeństwo z dwójką dzieci, dziesięć lat po ślubie zdecydowali się na odważny krok - przeprowadzkę do Warszawy. Wierzyli, że stolica otworzy przed nimi nowe możliwości zawodowe. Rzeczywistość szybko zweryfikowała te marzenia.

- Myślałam, że robię krok w przód, a wpadłam w czarną dziurę. Zostawiłam dom, przyjaciół, przyjazny świat. W nowym miejscu nie miałam nikogo - nie było pracy, pieniędzy ani planu. Czułam się, jakbym zniknęła z mapy świata

- wspominała aktorka w rozmowie z "Twoim Stylem".

Ten okres Katarzyna Żak opisuje jako czas głębokiego załamania. Brak stabilności finansowej, stres i odpowiedzialność za rodzinę sprawiły, że zamiast rozwoju pojawiło się poczucie cofania się w życiu. Małżonkowie chwytali się każdej możliwości, by przetrwać.

- On sprzedawał polisy na życie, grał w reklamach. Ja prowadziłam zajęcia teatralne. Byle się utrzymać

- przyznała.

Kluczowe okazało się wsparcie męża. To właśnie jego spokój i wiara pomogły jej nie poddać się w najciemniejszym momencie.

- Cezary powiedział: "Poczekajmy pół roku. Jeśli nic się nie zmieni, wrócimy". Zaufałam, choć byłam przerażona

- wyznała.

Los w końcu się odwrócił. Pojawiły się pierwsze propozycje, a dziś Żakowie są jedną z najbardziej lubianych par aktorskich w Polsce. Ich historia pokazuje, że nawet z "czarnej dziury" można wyjść silniejszym.