Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor uchodzą za jedną z najbardziej zgranych par polskiego show-biznesu. Małżeństwem są od 2014 roku, ale w roli rodziców sprawdzają się już od 2009, kiedy na świecie pojawiła się ich pierwsza córka. Dziś wychowują dwie dziewczynki - 16-letnią Janinę i 7-letnią Helenę - i przyznają, że mają własny, niekoniecznie podręcznikowy sposób na wychowanie.

W rozmowie z magazynem Viva! otwarcie powiedzieli, że nie wierzą w dzielenie się obowiązkami "fifty-fifty". Uznali, że lepiej stawiać na mocne strony partnera.

- Partnerstwo musi się opierać na poszukiwaniu swoich atutów, które mogą być kompletnie inne. Dzielenie się po równo jest drogą donikąd

- wyznał Dowbor.

Prezenter podkreśla, że dzięki swojej kondycji częściej przejmuje zadania wymagające fizycznej siły, a Koroniewska ma naturalne predyspozycje do opiekuńczości. Wspólnie chcą wychować córki tak, by miały wysoką samoocenę, umiały wyrażać swoje potrzeby i nigdy nie pozwalały nikomu wejść sobie na głowę.

- Nie zamierzamy nikogo pouczać. Możemy jedynie opowiedzieć, jak to działa u nas

- dodali.

Koroniewska po narodzinach drugiej córki zdecydowała się ograniczyć obowiązki zawodowe.

- Czułam, że za dużo umyka mi z ich dzieciństwa

- przyznała. Jak dodała, mogła to zrobić dzięki wsparciu męża, który wówczas intensywnie pracował w Polsacie.

Małżeństwo zgodnie podkreśla, że w ich związku nie ma rywalizacji - no, chyba że chodzi o planszówki albo tenis, wtedy oboje walczą do końca. Na co dzień jednak działają zespołowo. To właśnie ta jedność i umiejętność dopasowania się do okoliczności pozwala im łączyć rodzicielstwo z życiem zawodowym. I wygląda na to, że ich metoda się sprawdza - bo dziś mówią jednym głosem, a ich córki dorastają w atmosferze miłości i wsparcia.