Agnieszka Kaczorowska była gościem podcastu Marzeny Rogalskiej w Radiu Złote Przeboje, gdzie szczerze opowiedziała o kulisach "siostrzeństwa" w sieci i realiach życia pod ciągłą oceną. Tancerka nie ukrywała, że temat wzajemnego wsparcia kobiet wywołuje w niej "ogromne rozdarcie", bo w sieci spotyka zarówno wielką życzliwość, jak i ostrą krytykę.

W rozmowie wróciła do nagłego odpadnięcia z "Tańca z gwiazdami", które mocno ją poruszyło.

- Czuliśmy się, jakby ktoś nas wykopał z pędzącego pociągu, nie zatrzymując się nawet na żadnej stacji

- wspominała, podkreślając, że rozwój jej partnera, Marcina Rogacewicza, dawał poczucie stabilizacji i nadzieję na dłuższą walkę w programie.

Kaczorowska przyznała jednak, że największe emocje budzą w niej reakcje internautów. Z jednej strony czerpie ogrom siły z kobiecej społeczności na Instagramie:

- Tam jest ogrom życzliwości, wsparcia, zachwytu i dobra. Mam tam wspaniałą grupę kobiet

- mówiła.

Z drugiej jednak otwarcie przyznała, że najostrzejsze komentarze płyną właśnie od kobiet.

- Największy hejt zbieram od kobiet. Hejt miałam zawsze, od dzieciaka (...) Teraz ten hejt jest głównie pisany i jest w internecie

- wyznała. Dodała też, że często sprawdza profile osób, które ją atakują, i nie potrafi zrozumieć rozdźwięku między ich wizerunkiem a agresją, którą wypisują.

- Patrzę: kobieta, mama, żona... Jak to możliwe, że daje taki przykład swoim dzieciom?

- mówiła.

Zapytana, jak reaguje, odpowiedziała krótko:

- Blokuję. To moja przestrzeń. Dziękuję, do widzenia.

Choć hejt nadal ją dotyka, Kaczorowska podkreśla, że skupia się na wsparciu, a nie na złośliwości. Bo - jak przekonuje - dobra energia wraca.