Ewa Gawryluk od lat kojarzona jest głównie z rolą w „Na Wspólnej”, ale tym razem widzowie poznali ją z zupełnie innej strony. W programie „Afryka Express” aktorka otworzyła się przed kamerami i zdobyła się na wyznania, których nikt się nie spodziewał.

Gwiazda wzięła udział w show razem z obecnym mężem Piotrem Domanieckim, z którym powiedziała sobie „tak” wiosną 2024 roku. Jednak zanim odnalazła szczęście, przez ponad dwie dekady tworzyła związek z aktorem Waldemarem Błaszczykiem. Para doczekała się córki, Marii, ale ich małżeństwo zakończyło się rozwodem w 2021 roku.

– „Z pierwszym mężem mam córkę, ale nie mamy kontaktu. Niefajnych rzeczy się nie wspomina dobrze. To jest ten czas, kiedy jest niefajnie, później jest jeszcze niefajniej, a później trzeba podjąć decyzję”

– przyznała przed kamerami, nie kryjąc emocji.

To nie wszystko. Ewa Gawryluk wyznała też, że zmagała się z problemami psychicznymi, które określiła wprost jako chorobę umysłu.

– „Tego nie widać. Dlatego mówię, że to jest fajne, iść na psychoterapię i porozmawiać, wyrzucić to z siebie. I mieć z tyłu głowy, że to się może powtórzyć”

– powiedziała.

Dziś aktorka ma u boku mężczyznę, który wspiera ją nie tylko w codzienności, ale i w afrykańskiej przygodzie na oczach widzów. Widać, że Piotr Domaniecki wniósł w jej życie spokój i stabilizację.