Joanna Koroniewska i Dorota Szelągowska znów udowodniły, że kiedy łączą siły, powstaje coś więcej niż tylko wakacyjny post z rajskiej plaży. Ich spontaniczny manifest nagrany w Hiszpanii rozpalił sieć do czerwoności, zdobywając imponujące 10 milionów wyświetleń. A wszystko zaczęło się... od szczerej rozmowy o kobiecej samoakceptacji.

Koroniewska wyznała, że choć obie dużo pracują nad sobą, to z wiekiem coraz mocniej doceniają swoje niedoskonałości. Z humorem przyznała, że z Szelągowską "łączy je nie tylko przyjaźń, ale też duże nosy i duże stopy", a najważniejsze jest to, że - jak podkreśla - "jesteśmy wszystkie takie same". Zaapelowała też do kobiet, by przestały przejmować się wiecznym ocenianiem i nie próbowały za wszelką cenę wpisywać się w nierealne standardy: makijaż do sklepu po bułki? Proszę bardzo. Włosy czesane raz dziennie? Też OK.

Jej emocjonalny wpis błyskawicznie obiegł internet, ale równie mocno wybrzmiał głos Doroty Szelągowskiej. Projektantka wyłożyła wprost: ciało to tylko ciało - zmienia się, przybiera, traci jędrność, ale na miłość do siebie nie powinno to wpływać. Zachęciła, by patrzeć na siebie tak, jak patrzy się na kogoś, kogo kochamy bezwarunkowo.

"Czy kochałabyś mniej własne dziecko, jeśli przytyje albo się zestarzeje? No właśnie"

- napisała.

Ich wspólny głos stał się ważnym sygnałem dla tysięcy kobiet: można być silną, można mieć gorszy dzień, ale warto stanąć po własnej stronie. I jeśli dwie zapracowane gwiazdy znajdują chwilę, by podzielić się taką prawdą, to znak, że to nie był zwykły plażowy filmik - to manifest, który ma zostać z nami na dłużej.