Halina Mlynkova przez cztery lata była głosem zespołu Brathanki. To z nią grupa wylansowała przeboje "Czerwone korale", "Gdzie ten, który powie mi" czy "Modliła się dziewczyna". W 2003 roku nagle odeszła, a jej miejsce zajmowały później kolejne wokalistki, aż w 2009 roku do zespołu dołączyła Agnieszka Dyk. Przez lata Mlynkova unikała szczegółów na temat kulis rozstania. Teraz w rozmowie z Żurnalistą opowiedziała, co tak naprawdę się stało.

Artystka przyznała, że członkom zespołu nie podobało się, iż wyróżnia się na scenie. Punkt krytyczny nastąpił, gdy zaszła w ciążę. Informacja miała zostać w tajemnicy, ale - jak twierdzi - ujawniła ją znajoma. Tuż przed planowanym nagraniem teledysku do nowej piosenki dowiedziała się, że produkcja jest odwołana. Wkrótce usłyszała od wytwórni, że Brathanki zamierzają zmienić wokalistkę.

- Powiedziałam wtedy: w takim razie odchodzę z zespołu. Pojechałam do prawnika, napisaliśmy pismo i wysłaliśmy oficjalnie. Tak się skończyło

- wspominała.

Nie doszło do spokojnej rozmowy, choć próbowała wyjaśnić sytuację. Dziś patrzy na tamte wydarzenia bez żalu, ale przyznaje, że był to dla niej bolesny moment.

- To była ważna lekcja

- podsumowuje. Dzięki niej zrozumiała, że w życiu artysty trzeba umieć walczyć o swoje granice i szacunek.