Marcin Bosak o walce z depresją i nowotworem
„Życie już wygrałem”


Marcin Bosak nie ukrywa, że ostatnie lata były dla niego niezwykle trudne. Aktor musiał zmierzyć się nie tylko z depresją, ale także z nowotworem, którego w Polsce nie dało się operować. Dziś szczerze mówi o chorobie i walce o zdrowie.
Gwiazda serialu „M jak miłość” przyznała, że diagnoza depresji była dla niego ciosem.
— Przeżyłem totalny kryzys. Czułem się fatalnie. Terapeutka zasugerowała wizytę u psychiatry, a ja się bałem. Usłyszałem, że bez wsparcia farmakologicznego z tego nie wyjdę. Odebrałem to jako porażkę. Wydawało mi się, że skoro jestem facetem, to sam sobie poradzę
— wyznał w rozmowie z Plejadą.
Bosak rozpoczął leczenie i po czasie odzyskał równowagę psychiczną.
— Moje lęki były niepotrzebne. Mamy nowoczesne leki, które nie ograniczają życia. Brałem je trzy lata. Teraz żyję bez nich i czuję się dobrze. Odzyskałem sprawczość i akceptację siebie
— podkreśla.
Jakby tego było mało, aktor dowiedział się, że ma niezłośliwego, ale trudnego do usunięcia wyściółczaka. Jego rozmiar i położenie sprawiły, że polscy lekarze nie chcieli podjąć się operacji. Ratunek znalazł w Belgii.
— Udało się wyciąć 90 proc. nowotworu. Reszta została, dlatego raz w roku robię badania kontrolne. Neurolodzy mówią mi, że mam takie szczęście, że powinienem grać w totka. Życie już wygrałem
— mówi Bosak z wdzięcznością.
Dziś aktor odzyskuje sprawność i z nową siłą patrzy w przyszłość.

Marcin Bosak
KAPIF.pl

Marcin Bosak
KAPIF.pl

Marcin Bosak
KAPIF.pl

Marcin Bosak
KAPIF.pl

Marcin Bosak
KAPIF.pl