Hanna Bieniuszewicz to jedna z tych aktorek, które potrafiły w subtelny, ale jednocześnie mocny sposób zapisać się w historii polskiego kina i telewizji. Choć nigdy nie zabiegała o rozgłos, jej role w kultowych serialach z lat 80. zapewniły jej miejsce w sercach widzów. Największą popularność przyniosły jej występy w "W słońcu i w deszczu", "Zmiennikach" czy w legendarnych "Alternatywach 4". To właśnie tam, wcielając się w Ewę Majewską, zyskała status ekranowej ikony epoki PRL-u.

Mimo rosnącej sławy, Bieniuszewicz wybrała nietypową drogę. W połowie lat 80. zdecydowała się na emigrację do Kanady. Przez niemal dwie dekady żyła z dala od polskiego show-biznesu. Jej zniknięcie było szokiem dla fanów, którzy przez lata zastanawiali się, dlaczego zrezygnowała z kariery. Sama aktorka podkreślała później, że nie potrzebowała blasku fleszy, a rozwój artystyczny możliwy był także poza ojczyzną.

Po powrocie do Polski znów zaczęła pojawiać się w telewizji. Zagrała m.in. w "Klanie", "Na Wspólnej", "M jak miłość" czy "Pierwszej miłości". Choć były to role drugoplanowe, Bieniuszewicz zawsze wnosiła do nich autentyczność i elegancję. Z czasem coraz częściej działała też po drugiej stronie kamery - jako kierownik produkcji i specjalistka od obsady, ceniona za profesjonalizm i ogromne doświadczenie.

Dziś, gdy pojawia się publicznie, wciąż wzbudza zachwyt. Na premierze spektaklu "Pic na wodę" na Scenie Relax wyglądała olśniewająco - pełna klasy i naturalnego uroku. Jej kariera to dowód na to, że można zniknąć z ekranów na lata, a mimo to wrócić i wciąż zachwycać publiczność. Bieniuszewicz udowadnia, że prawdziwy talent nie przemija, a czas działa tylko na jej korzyść.