Skolim to dziś jedna z największych gwiazd na polskiej scenie. Choć początki nie były łatwe — pamiętacie, jak jury Disco Star nie było nim zachwycone? — dziś to on rozdaje karty. Muzyk nie tylko zasiadał w programie obok ekspertów, ale jego kariera rozkręciła się na dobre. Koncerty, telewizja, role w serialach i własny sklep z gadżetami sprawiają, że Skolim do biednych zdecydowanie nie należy.

Wokalista rzadko publicznie mówi o pieniądzach, ale dla RMF ON zrobił wyjątek. I trzeba przyznać — kwoty robią wrażenie!

—Z każdego koncertu płacę rocznie trzy i pół miliona podatków, tak że generuję piękny przychód dla państwa polskiego

— zdradził.

Skolim nie ogranicza się do muzyki. Fani pamiętają jego walki w oktagonie Prime Show MMA. Chociaż dziś nie planuje powrotu do klatki, oferty nadal spływają. I to nie byle jakie!

— Mam propozycje co pół roku. Nawet do dwóch milionów dochodziło. Ale ja te dwa miliony liczę w dniach, więc nie ma takiej propozycji, która by mnie skusiła

— przyznał bez ogródek.

W rozmowie z Pomponikiem artysta uchylił też rąbka tajemnicy o swoich inwestycjach. Jak się okazuje, fortuna Skolima jest dobrze pilnowana… przez mamę!

— Musiałbyś mamuśki zapytać. Mama trzyma tę kasiorę, ja tylko gram

— żartował.

A co z nieruchomościami?

— I takie, i takie mam, jeśli mam być szczery. Nie doliczyłem się, ale i ziemię mam, hektarów dość sporo. I mieszkania, i domy

— przyznał gwiazdor.

Luksusowe życie? Skolim już nie musi o nim marzyć — on je ma!