Iga Świątek zdobyła swoje pierwsze mistrzostwo Wimbledonu, wygrywając finał z Amandą Anisimovą 6:0, 6:0 – po raz pierwszy od 114 lat finał kobiecy zakończył się bez straty gema.

Po meczu 24-letnia Polka nie kryła wzruszenia i podziękowała w emocjonalnym przemówieniu, które rozpoczęła po angielsku, a zakończyła po polsku, kierując szczególne słowa do ojca:

„Chciałabym podziękować mojej rodzinie, zwłaszcza tacie, bez którego by mnie tu nie było i który w wielu ciężkich momentach popychał mnie do pracy. Wtedy, kiedy ja jeszcze byłam za głupia, żeby to zrozumieć”

– powiedziała.

Po chwili wbiegła na trybuny, by wyściskać tatę i siostrę Agatę. Brak wzmianki o matce natychmiast wywołał dyskusje. Od dłuższego czasu Dorota Świątek nie towarzyszy córce publicznie – kontaktują się sporadycznie, głównie mailowo. W rozmowie z WP Sportowe Fakty przyznała, że:

„Iga jest już dorosła i samodzielna. Ma swój team. Kontakt jest ograniczony, wpływają na to też czynniki rodzinne, ale tutaj postawmy kropkę”.

W artykule „Polityki” ujawniono, że po rozwodzie rodziców relacje córek z matką znacznie się rozluźniły. Choć to ona przez lata finansowała sportowe ambicje Igi, z czasem wycofała się z życia córek, a główną opiekę przejął ojciec. Dziś to właśnie z nim Iga dzieli najważniejsze sukcesy.

Po finale Wimbledonu Iga Świątek otrzymała trofeum z rąk księżnej Kate.

– Pogratulowała mi i powiedziała kilka miłych słów o moim występie. Później, szczerze mówiąc, nie pamiętam, bo byłam wszystkim przytłoczona i chciałam zachować się odpowiednio, nie popełnić żadnego faux pas

– wyznała na konferencji prasowej. Dodała też, że od dziecka jest fanką rodziny królewskiej i bardzo docenia ten moment.

– To było surrealistyczne, że to właśnie Jej Wysokość wręczyła mi trofeum

– podsumowała.