Wiktoria Gorodecka przez większość życia skrywała sekret, który znały tylko najbliższe osoby. Gwiazda "Tańca z gwiazdami" i aktorka Teatru Narodowego dopiero teraz zdecydowała się opowiedzieć publicznie o swoim prawdziwym pochodzeniu i o spotkaniu z biologicznym ojcem, którego poznała dopiero niedawno.

Aktorka urodziła się na Litwie, lecz większość życia spędziła w Polsce. Jej mama zdecydowała, że w domu mówi się tylko po polsku, a temat litewskich korzeni praktycznie nie istniał. Wiktoria przyznaje, że przez lata żyła "pomiędzy światami" i nie wiedziała, gdzie naprawdę jest jej miejsce. W szkole była "tą inną", a poczucie odmienności sprawiało, że ukrywała swoje pochodzenie - nawet nazwisko ojca pozostawało tajemnicą.

Dorastała w domu kobiet - z mamą i babcią - bez męskiej figury w życiu. Ale w pewnym momencie coś się w niej obudziło.

"Przyszło to naturalnie. Jakby pojawił się we mnie cichy głos, który powiedział: to już czas"

- wspomina. Zdecydowała się odnaleźć ojca.

Pierwsze spotkanie nie było dramatyczne, ale pełne spokoju i zrozumienia.

"Poczułam, że część mnie ma w nim swoje odbicie"

- mówi. Podkreśla, że nie chce na siłę budować relacji, która nie istniała przez lata, ale sama świadomość, kim jest jej ojciec, przyniosła jej ulgę i zamknięcie trudnego etapu.

Dziś Wiktoria spełnia się zawodowo - gra na scenie Teatru Narodowego i zdobyła ogromną popularność dzięki "Tańcowi z gwiazdami". Nadal czuje, że jest "pomiędzy Polską a Litwą", ale pierwszy raz w życiu potrafi o tym mówić bez strachu.

Jak podkreśla, odnalezienie prawdy było jej największą lekcją:
"Dopiero kiedy akceptujesz siebie, możesz iść dalej naprawdę wolny".