Norbi liczy straty z kasyna
„Byłem królem życia, skończyłem w piekle”
Norbi, autor hitu "Kobiety są gorące", po latach milczenia coraz odważniej wraca do najtrudniejszych momentów swojego życia. W podcaście "Wojewódzki & Kędzierski" bez owijania w bawełnę wyznał, że był uzależniony od hazardu - a stoły do blackjacka i ruletka stały się dla niego miejscem upadku. Najmocniej uderzają liczby. Piosenkarz zdradził najwyższą kwotę, jaką przegrał w kasynie za jednym razem.
- Najwięcej jednorazowo przegrałem 150 tysięcy złotych. To jest ogromna suma pieniędzy
- powiedział bez wahania.
Choć strata była gigantyczna, muzyk nie potrafił wówczas przestać. Wciąż próbował "odbić się", wierząc w cudowną wygraną, która miała wszystko naprawić.
- Tyle razy zaliczyłem glebę, że nie pytaj. Zawsze się podnosiłem, bo telefon dzwonił... takie chore koło
- wspominał. Koncerty grał gdzie popadnie, nie patrząc na miejsce ani prestiż - liczyła się tylko szybka gotówka, którą od razu przenosił do kasyna.
Dziś Norbi patrzy na tamten czas z obrzydzeniem.
- Teraz, jak o tym mówię, robi mi się niedobrze
- przyznał szczerze. Uzależnienie udało mu się pokonać dopiero wtedy, gdy w jego życiu pojawiła się obecna żona. To dzięki niej odnalazł stabilizację i normalność.
- To jest osoba, na którą czekałem całe życie. Umie mnie chwycić krótko, umie tupnąć nogą. Tego tamte dziewczyny nie potrafiły
- wyznał w "Plejada Live".
Dziś artysta twierdzi, że jest szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Zamiast świateł kasyna wybiera scenę i widownię, a szaleństwo hazardu zamienił na spokój i rodzinę.
Norbi
KAPIF.pl
Norbi
KAPIF.pl
Norbi
KAPIF.pl
Norbi
KAPIF.pl
Norbi
KAPIF.pl
Norbi
KAPIF.pl
Norbi, Marzena Chełmińska
KAPIF.pl
Norbi, Marzena Chełmińska
KAPIF.pl
Norbi
KAPIF.pl

