To miał być kolejny przystanek trasy "Światło i MRock" - widowiska, w którym Katarzyna Nosowska i Piotr Rogucki reinterpretują kultowe rockowe klasyki. Jednak koncert w Katowicach, który odbył się 25 października, stał się czymś znacznie więcej niż tylko muzycznym wydarzeniem. Artyści zatrzymali występ, by wygłosić poruszający apel, który wywołał ciarki na sali.

Na scenie zabrzmiały utwory takie jak "Creep" Radiohead czy "Smells Like Teen Spirit" Nirvany - w nowych, przejmujących aranżacjach. Ale to nie muzyka, a słowa artystów stały się punktem kulminacyjnym wieczoru. Po jednym z numerów Piotr Rogucki odłożył mikrofon i zwrócił się wprost do publiczności:

- Mamy wszystkie zasoby, by walczyć z głodem i zmianami klimatu, ale one są w rękach ludzi, którzy każą nam walczyć w ich imię. To nie jest prawda - ten świat jest źle urządzony przez tych, których sami wybieramy. Możemy to zmienić

- mówił artysta.

Chwilę później głos zabrała Katarzyna Nosowska, a jej słowa publiczność przyjęła owacją na stojąco.

- Zamiast walczyć za bogaczy, którzy mają nas za nic, lepiej zaopiekować się sobą, bliskimi, poznać sąsiada, być razem. Nie musimy być skłóceni

- apelowała.

Katowicka publiczność nagrodziła ten emocjonalny manifest gromkimi brawami.

Wieczór pełen był też niespodzianek - na scenie pojawili się Tomasz Organek z utworem "The Passenger" Iggy'ego Popa oraz Doda, która zachwyciła interpretacją "What's Up?" i wykonała swój przebój "Melodia ta".

Unikalnym elementem koncertu była interaktywność - publiczność współdecydowała o repertuarze za pomocą kodów QR. Zamiast "Zaopiekuj się mną" wybrano "Szare miraże", a finałowy "November Rain" Guns N' Roses, w akompaniamencie deszczowej wizualizacji, zakończył wieczór symbolicznym katharsis.

Trasa "Światło i MRock" pokazuje, że muzyka może być czymś więcej niż rozrywką - może stać się apelem o empatię, jedność i odwagę w trudnych czasach. Nosowska i Rogucki po raz kolejny udowodnili, że prawdziwa sztuka nie boi się mówić o tym, co naprawdę ważne.