Dorota Kolak szczerze o zawodzie i upływie czasu
"Ekran to niebezpieczne lustro"


Dorota Kolak udzieliła poruszającego wywiadu, w którym wróciła do trudnych wspomnień z dzieciństwa i zdradziła kulisy swojej walki o akceptację i własną wartość. Nie zabrakło również gorzkich słów o relacji z ojcem.
Aktorka przyznała, że od zawsze wkurzało ją krzywdzące postrzeganie jej zawodu.
— Zawsze się wściekałam na to, że aktorów uważa się za głupiutkich, niewykształconych, nieoczytanych. To niesprawiedliwe
— mówi Kolak w rozmowie z „Wysokimi Obcasami”. Jak dodała, ukończenie doktoratu i habilitacji było dla niej nie tylko wyzwaniem, ale też osobistym manifestem.
— Zbuntowałam się. Chciałam coś udowodnić
— podkreśla.
Sporo miejsca aktorka poświęciła trudnej relacji z ojcem i brakowi akceptacji, który ciążył nad jej pokoleniem.
— My nie zostaliśmy wyposażeni w taką broń jak docenianie siebie. W moim domu mawiało się, żeby nie patrzeć w lustro, bo się diabła zobaczy
— wyznała. Właśnie doktorat miał być dla niej formą rozliczenia z przeszłością.
— W pewnym momencie postanowiłam: „Ja ci, tatusiu, jeszcze coś pokażę”
— mówi Kolak.
Dziś aktorka ma 68 lat i nie ukrywa, że przemijanie bywa dla niej trudne.
— Ekran to niebezpieczne lustro. Widać w nim każdą zmarszczkę, każdą fałdę. Czasem myślę: „Mój Boże, taka piękna rola, a ja już nie mogę na nią pojechać, bo jestem za stara”
— przyznaje.
Mimo to wciąż czerpie ogromną radość z pracy.
— Cieszę się nieprzytomnie z każdego wejścia na plan. Na szczęście nie gram tylko babć na drutach
— śmieje się. Lubi swoje zwariowane ciotki, które trzymają ją w formie. Siłę do działania czerpie z obecności bliskich — męża, córek oraz kobiet, które z dumą pokazują swój wiek.
— To dla mnie ogromny zastrzyk optymizmu
— podsumowuje Kolak.

Dorota Kolak
KAPIF.pl

Dorota Kolak
KAPIF.pl

Dorota Kolak
KAPIF.pl