Historia ich miłości przypominała emocjonalny rollercoaster. Marcela Leszczak i Michał „Misiek” Koterski poznali się w 2016 roku, rok później zostali rodzicami Fryderyka, szybko się zaręczyli, ale do ślubu nie doszło – aktor wyprowadził się od partnerki. Później do siebie wrócili, znów się rozstali, by wreszcie w 2024 roku zaskoczyć wszystkich informacją o cichym ślubie na Florydzie. Niestety, bajka nie trwała długo.

Od kilku miesięcy w sieci wrzało od plotek o kryzysie w ich związku. Leszczak zmieniła status na „wolna”, przestała publikować wspólne zdjęcia, a jej refleksyjne wpisy w mediach społecznościowych jasno sugerowały, że coś się skończyło.

„Życie to dar, który rozpakowuje się chwilami. (…) To wtedy uczysz się, że pełnia nie kryje się w tłumie”

– pisała tajemniczo. W kolejnym poście podsunęła fanom listę rzeczy do zrobienia „będąc samemu”. Dziś już wiemy, że nie były to przypadkowe sygnały.

W rozmowie z Jastrząbpost modelka przyznała wprost:

– Tak, rozstaliśmy się. Rozstania nie są powodem do świętowania, to smutne doświadczenie, które trzeba przeżyć po swojemu. Pozostajemy jednak w dobrych relacjach.

Jak udało się ustalić, pozew rozwodowy trafił już do sądu, a byli małżonkowie chcą zakończyć związek polubownie.

Tymczasem Misiek spędza czas z synem, zabierając go na treningi tenisa i relaksując się nad morzem.

Marcela natomiast zadebiutowała jako singielka na evencie L’Oreal – w długiej, dopasowanej sukni z czarnej, transparentnej koronki wyglądała jak milion dolarów. To odważne wejście na salony pokazało, że choć w życiu prywatnym zamyka ważny rozdział, to na czerwonym dywanie błyszczy jak nigdy dotąd.