Marcin Miller prywatnie i na scenie
co naprawdę daje mu szczęście
 
	Marcin Miller, lider zespołu Boys i niekwestionowana legenda disco polo, od 35 lat rozkręca największe imprezy w kraju. Jednak po koncertowym szaleństwie zawsze wraca do swojego spokojnego azylu - na ukochane Mazury. W "Dzień Dobry TVN" artysta opowiedział, jak wygląda jego życie poza sceną i zdradził, ilu naprawdę ma wnuków.
- Jestem romantykiem. Na scenie gram cwaniaka, ale prywatnie jestem zupełnie inny. Po występach włączam ballady, poezję śpiewaną i odpoczywam w ciszy
- wyznał z uśmiechem Miller. Artysta przyznał też, że jego spokojna natura to zasługa rodzinnych stron.
- Urodziłem się w Prostkach, małej wsi na Mazurach. Ełk to moje miejsce na ziemi - tam ludzie są serdeczni, nikt nie robi problemu, gdy ktoś chce zdjęcie czy chwilę porozmawiać. Tam naprawdę się żyje
- opowiadał.
Wokalista uwielbia swoje mazurskie zacisze.
- Mieszkam w miejscu, gdzie jest tylko las. Czasem widzę jeże, sarenki. To mój azyl
- mówił. Co ciekawe, mimo mazurskiego klimatu, nie żegluje ani nie łowi ryb.
Podczas programu Miller zdobył się też na wzruszające wyznanie.
- Mam pozwolenie od żony, by to powiedzieć: nie mam jednego wnuka, tylko trzech!
- zdradził dumnie.
- Syn się stara, mamy komu przekazywać te wszystkie dobroci
- dodał z uśmiechem.
Dziś Marcin Miller, choć na scenie wciąż pełen energii, najbardziej ceni spokój rodzinnego domu. To tam łapie oddech, regeneruje siły i - jak sam przyznaje - "wraca do prawdziwego życia".
    Marcin Miller
KAPIF.pl
    Miller Marcin
KAPIF.pl
    Marcin Miller
KAPIF.pl
    Marcin Miller
KAPIF.pl
    Marcin Miller
KAPIF.pl
    Marcin Miller
KAPIF.pl
    Marcin Miller
KAPIF.pl

