Maria Ciunelis to artystka z krwi i kości – aktorka, reżyserka i scenarzystka, która od lat czaruje publiczność. Choć widzowie pamiętają ją z takich hitów jak Dziewczęta z Nowolipek, Dom czy Pan Tadeusz, niewielu wie, że to właśnie ona była pomysłodawczynią serialu, który wstrząsnął polską telewizją – „Korony królów”. Mało kto pamięta, że pierwotnie miał to być zupełnie inny projekt.

Ciunelis, absolwentka warszawskiej PWST, od lat 80. budowała swoją pozycję na scenie. Grała m.in. w Teatrze Polskim, Ateneum czy Polonii. Krytycy nazwali ją „aktorką od ról beznadziejnych” – takich, które wymagają wyjątkowej wrażliwości i głębi. Szeroka publiczność pokochała ją także za role ekranowe w Siekierezadzie, Wszyscy jesteśmy Chrystusami czy serialach Na dobre i na złe oraz Oficer.

Ambicje zaprowadziły ją jednak dalej – do reżyserii i scenopisarstwa. W 2017 roku jej projekt Korona królowej wygrał konkurs TVP. Miał być opowieścią o losach polskich władczyń, ukazanych z kobiecej perspektywy. Jednak Telewizja Polska, pod wpływem Ilony Łepkowskiej, całkowicie zmieniła koncepcję, tworząc znaną dziś telenowelę historyczną Korona królów. Scenariusze Ciunelis i jej współpracowniczki Agaty Danielowskiej trafiły do kosza.

Artystka nie kryła goryczy.

„To było bardzo złe doświadczenie. Wszystko wyrzucili, a ja nie miałam nic wspólnego z tym, co pokazali widzom”

– mówiła. Przed premierą zażądała usunięcia swojego nazwiska z listy twórców, jednak TVP nie uwzględniła jej prośby.

Choć konflikt z telewizją odcisnął piętno, Ciunelis nie poddała się. Dziś ponownie skupia się na teatrze, gdzie wciąż przyciąga tłumy. Niedawno pojawiła się uśmiechnięta na premierze Sceny Relax, udowadniając, że mimo trudnych doświadczeń nie straciła artystycznego ducha.