Maximilien Seweryn jest najmłodszym synem Andrzeja Seweryna i libańskiej aktorki Mireille Maalouf. Dorastał głównie we Francji, a język polski znał w dzieciństwie, lecz z czasem stracił płynność – dziś wraca do niego powoli. Jako nastolatek marzył o zostaniu astronautą czy archeologiem, ale życie miało dla niego inne plany. Najpierw związał się z muzyką – grał w rockowym zespole, co dało mu pierwsze doświadczenie sceniczne. To właśnie wtedy postanowił pójść w stronę aktorstwa i rozpoczął studia w prestiżowej Guildhall School of Music & Drama w Londynie.

Na dużym ekranie debiutował już jako dziecko, gdy pojawił się w „Zemście” Andrzeja Wajdy oraz w „Antygonie” Teatru Telewizji reżyserowanej przez ojca. Jako dorosły wystąpił m.in. w „Go Home” (2015), francuskim dramacie „Sierota” czy superprodukcji science-fiction „Valerian i Miasto Tysiąca Planet”. Najwięcej emocji wzbudziła jego rola w filmie Jeana-Jacquesa Annauda „Notre-Dame płonie”, w którym wcielił się w strażaka walczącego z ogniem w paryskiej katedrze. Sceny nagrywane w żarze i ciężkich kostiumach należały do najbardziej wymagających w jego karierze.

Choć większość życia spędził poza Polską, coraz częściej zwraca się w stronę ojczyzny ojca. Zagrał u Jana Holoubka i deklaruje, że chciałby angażować się w polskie produkcje – choć bariera językowa wciąż stanowi wyzwanie.

Ostatnio pojawił się na warszawskiej premierze filmu Chopin, Chopin!. Jego obecność była symboliczna – jako znak, że Maximilien coraz śmielej zaznacza swoją obecność w polskim świecie kina. Wygląda na to, że dla młodego Seweryna to dopiero początek intensywnego romansu z rodzimą sceną filmową.