Sebastian Karpiel-Bułecka nie owija w bawełnę o Zakopanem
drożyzna pod Giewontem
Sebastian Karpiel-Bułecka, lider Zakopower i jeden z najbardziej rozpoznawalnych górali w kraju, szczerze skomentował rosnące ceny w Zakopanem. W rozmowie z "Faktem" przyznał, że wakacje w stolicy Tatr stają się luksusem, na który wielu Polaków zwyczajnie nie stać. Na Krupówkach coraz częściej można usłyszeć języki z Bliskiego Wschodu, a ceny w restauracjach potrafią szokować - jak choćby jajecznica za 67 zł.
- Jest drogo, jest bardzo drogo nawet. W tej chwili pewnie bardziej się opłaca ludziom wyjechać na wakacje za granicę - do Włoch czy w inne ciepłe kraje, niż być w Zakopanem
- stwierdził muzyk.
Jak zauważa, lokalni przedsiębiorcy szybko dostosowali się do nowych klientów.
- Do miasta zaczęli przyjeżdżać turyści ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i oni tę przestrzeń zagospodarowali. Także miasto sobie świetnie radzi
- ocenił.
Sam Karpiel-Bułecka przyznaje, że unika Krupówek, choć nie z powodu portfela.
- Nie znajduję tam niczego, co mogłoby mnie wzbogacić duchowo czy jakoś inaczej
- wyznał. Dodaje, że spotkania z fanami są zwykle sympatyczne, ale centrum Zakopanego nie ma mu wiele do zaoferowania.
Muzyk najchętniej przebywa w Kościelisku, swojej rodzinnej miejscowości. To tam razem z żoną Pauliną Krupińską i dziećmi - Antoniną i Jędrzejem - stworzyli rodzinny dom, który łączy tradycyjny góralski styl z nowoczesnym wnętrzem. Ze względu na obowiązki zawodowe rodzina dzieli życie między Podhale a Warszawę.
Dla wielu słowa Karpiela-Bułecki mogą być bolesną diagnozą: Tatry coraz bardziej stają się kierunkiem premium. A pytanie, czy Polacy wrócą na Podhale, pozostaje otwarte.
Sebastian Karpiel Bułecka
KAPIF.pl
Sebastian Karpiel Bułecka
KAPIF.pl
Sebastian Karpiel Bułecka
KAPIF.pl
Sebastian Karpiel Bułecka
KAPIF.pl
Paulina Krupinska, Sebastian Karpiel Bułecka
KAPIF.pl
Sebastian Karpiel Bułecka
KAPIF.pl
Sebastian Karpiel Bułecka
KAPIF.pl

