Sławosz Uznański-Wiśniewski naprawdę musi wykazać się anielską cierpliwością. Jego długo wyczekiwany lot w kosmos w ramach misji Ax-4 został już... sześciokrotnie przełożony! A wszystko zaczęło się tak pięknie — start miał nastąpić 29 maja, o 19:03 czasu polskiego. Ale rakieta Falcon 9 do dziś nie wzbiła się w powietrze.

Najpierw przesunięcie na 8 czerwca, potem na 9, aż wreszcie NASA ogłosiła nową datę: 10 czerwca. Uznański zareagował z klasą:

"Chcę poczekać i cieszyć się każdą chwilą z tą niesamowitą załogą"

— mówił. Ale to nie był koniec kłopotów.

W tle zawrzało politycznie. Elon Musk i Donald Trump wymienili się ciosami w sieci, a Musk groził nawet wycofaniem statku Dragon. Na szczęście szybko ochłonął. Tymczasem technicy przeprowadzali "suchą próbę" startu, a Falcon 9 był gotowy. Rezerwowe okienko wyznaczono na 11 czerwca.

Ale i wtedy coś poszło nie tak. Pogoda nad Atlantykiem pokrzyżowała plany, a do tego wykryto wyciek płynnego tlenu z rakiety. Kolejna próba? 13 czerwca. I znowu fiasko — tym razem problem pojawił się na ISS, w rosyjskim module Zwiezda. NASA i Roskosmos potrzebowali więcej czasu.

Nowa data: 19 czerwca. Polacy już planowali oglądać przelot ISS z własnego podwórka… A tu znów zmiana — tym razem na 22 czerwca. Ale i to jeszcze niepewne. Jak mówi POLSA:

„Szczegóły wkrótce”.

Sławosz? Spokojny jak zawsze. Przeszkolony, przygotowany. I ma więcej czasu na lekturę manuali.

Najnowsza data? 22 czerwca. Oczywiście może się zmienić :)