Święta Beaty Ścibakówny
które potrawy przyrządza sama, a które kupuje?
Beata Ścibakówna odsłoniła kulisy swoich świąt i nie kryła, że Wigilia w jej domu daleka jest od perfekcyjnego, "instagramowego" ideału. W szczerej rozmowie dla TVN opowiedziała o tym, co naprawdę trafia na stół, czego sama nie gotuje i jakie smaki kojarzą jej się z dzieciństwem. Jedno jest pewne - w domu aktorki liczy się magia chwili, a nie kulinarna perfekcja.
Artystka przyznała, że nie jest mistrzynią kuchni i nie udaje, że jest inaczej. Część potraw po prostu zamawia, bo - jak mówi wprost - nie potrafi ich przygotować. Na wigilijnym stole zawsze musi pojawić się czerwony barszcz z uszkami oraz ryba po grecku, choć i ta trafia do domu w wersji "na zamówienie". Sama przygotowuje kluski z makiem oraz klasyczną sałatkę jarzynową według rodzinnej receptury. Karp nie jest jej ulubieńcem, ale galareta z niego pojawia się "dla tradycji". Śledzi nie lubi, za to uwielbiają je jej mąż i córka, więc zawsze są obecne.
Wyjątkowym wspomnieniem są gołąbki wigilijne z kaszą, które robiła jej mama i polewała olejem lnianym. Ten smak do dziś ma dla niej szczególną wartość. Najbardziej niezwykłą tradycją pozostaje jednak siano - nie tylko pod obrusem, ale i na podłodze. W domu babci dzieci bawiły się w nim jak w prawdziwej stajence.
Święta spędza dziś najczęściej w kameralnym gronie - z mężem Janem Englertem i córką Heleną. Po śmierci rodziców zdarzało jej się wyjeżdżać za granicę, by przetrwać trudny czas, ale w tym roku zostają w Polsce.
Prezenty? Nie marzy o luksusach. Najbardziej cieszą ją książki i świadomość, że ktoś o niej pomyślał. I właśnie to, jak podkreśla, jest dla niej prawdziwą istotą świąt: bliskość, pamięć i spokój - nawet jeśli karp nie do końca smakuje.
Beata Ścibakówna, Jan Englert
KAPIF.pl
Beata Ścibakówna, Jan Englert
KAPIF.pl
Helena Englert, Beata Ścibakówna
KAPIF.pl
Beata Ścibakówna
KAPIF.pl
Beata Ścibakówna
KAPIF.pl
Beata Ścibakówna
KAPIF.pl
Beata Ścibakówna
KAPIF.pl

