Justyna Steczkowska nie kryje rozczarowania Telewizją Polską. Po intensywnych miesiącach i spektakularnym powrocie na Eurowizję – 30 lat po debiucie – artystka zamieściła mocny wpis w mediach społecznościowych, uderzając w TVP.

Występując z utworem „Gaja”, Steczkowska zajęła 14. miejsce w finale Eurowizji 2025. Co ciekawe, gdyby liczyły się wyłącznie głosy widzów, wskoczyłaby aż na siódmą pozycję. Choć artystka współpracowała z Telewizją Polską od preselekcji po występ w Bazylei, nie ukrywa, że czuje się potraktowana niesprawiedliwie.

„Telewizja Polska złamała mi serce brakiem szacunku do naszej pracy”

– napisała rozgoryczona na Instagramie i TikToku. Nie podała szczegółów, ale spekuluje się, że chodzi o pominięcie jej przy organizacji tegorocznego festiwalu w Opolu.

Głos w sprawie zabrał dziennikarz Bartek Fetysz, reprezentujący TVP na Eurowizji.

„Trzy dni temu opublikowano zwiastun Opola, pełen gwiazd. Pop, rock, hip-hop, SuperJedynki… Ale bez Justyny Steczkowskiej. To żart?”

– napisał w social mediach.

Dziennikarz podkreślił, że Steczkowska, która niedawno zdobyła serca tysięcy Polaków i obchodzi 30-lecie kariery, zasługuje na miejsce w centrum wydarzeń, a nie na medialne przemilczenie.

„Zamiast należnej korony – wilczy bilet. Szczyt bezczelności”

– dodał ostro.

Wsparcie okazał jej syn, Leon Myszkowski, publikując wspólne zdjęcie z mamą opatrzone wymownym hasztagiem: #muremzajustyna.

Zapytana o brak reakcji ze strony Edyty Górniak, która wciąż dzierży rekordowy wynik Polski w Eurowizji, Justyna skwitowała krótko:

„To musisz zapytać Edyty… Każdy ma prawo robić to, co chce”.

Czy będzie odpowiedź ze strony Telewizji Polskiej?