Zygmunt Chajzer, uwielbiany prezenter i gospodarz kultowego programu "Idź na całość", rzadko opowiada o swoim życiu prywatnym. Tym razem zrobił szczery wyjątek i w rozmowie z TVN wrócił do czasów, gdy jego dzieci były małe. Ma ich troje - najstarsza Karolina pochodzi z pierwszego małżeństwa z Leną, a Filip i Weronika są owocem jego związku z obecną żoną Dorotą.

71-latek wyznał, że choć zawsze chciał być dobrym ojcem, nie udało mu się w pełni realizować tego planu. Wszystko przez intensywną karierę zawodową.

- Mnóstwo obowiązków powodowało, że nie byłem takim ojcem obecnym zawsze i na co dzień. Ponieważ Dorota nie pracowała, to ona była głową domu

- przyznał.

Jednak kiedy tylko miał okazję, spędzał czas z dziećmi: na wspólnych wyjazdach, zabawach, nauce pływania czy jazdy na rolkach. Jako były nauczyciel WF-u chciał zaszczepić im sportowego ducha. Udało się - córka Weronika trenowała siatkówkę i grała nawet w pierwszej lidze.

A jaki był Filip w dzieciństwie?

- Dużo większy uparciuch niż Weronika. Ona była łagodna i uśmiechnięta, a Filip zawsze upierał się przy swoim. I chyba zostało mu to do dzisiaj

- zdradził prezenter.

Choć dzieci od dawna mają własne życie, Chajzer nadal dba o dom razem z żoną. Jak zapewnia, obowiązki dzielą po partnersku, ale jedna rzecz jest nie do ruszenia.

- Nie umiem gotować. Moja żona jest mistrzynią

- mówi z uśmiechem.

Szczerość Zygmunta pokazuje, że choć nie zawsze mógł być "tatą na pełen etat", starał się dawać swoim dzieciom to, co najcenniejsze - czas, wspomnienia i pasję.