Występ T.Love podczas Top of the Top Sopot Festival wywołał gorącą dyskusję. Muniek Staszczyk, legenda polskiego rocka, usłyszał mieszane oceny.
„Rozminął się z zespołem, zabrakło mu sił, bardziej recytował niż śpiewał”
– grzmieli widzowie po wykonaniu kultowego „I Love You”.
Na profilu TVN w mediach społecznościowych pojawiły się dziesiątki krytycznych komentarzy.
„Słaby występ”, „najgorszy wokal wieczoru”
– pisała część fanów. Ale inni natychmiast stanęli w obronie muzyka, przypominając dramat sprzed kilku lat. W 2019 roku Staszczyk przeszedł udar, który o mało nie zakończył jego kariery. Spędził miesiące na rehabilitacji i dopiero w 2021 roku wrócił do koncertowania.
„Po tym, co przeszedł, to cud, że stoi na scenie i w ogóle śpiewa. Wielki szacun!”
– pisali jego obrońcy. Dla nich obecność Muńka w Sopocie była dowodem ogromnej siły, a nie porażką.
Staszczyk nie ukrywa, że choroba zmieniła jego życie. W wywiadach mówił, że przewartościował priorytety, zwolnił tempo i docenił zdrowie oraz rodzinę. Teraz koncertuje mniej, ale każdy jego występ ma dla fanów szczególną wagę. W Sopocie jedni mówili o rozczarowaniu, inni o triumfie nad losem. Jedno jest pewne – Muniek wciąż budzi emocje, jak mało kto na polskiej scenie.