Ryszard Rembiszewski od kilku lat wiedzie spokojne i szczęśliwe życie w Hiszpani. Po wielu zawirowaniach ma te­raz spokojne życie. Jak sam powiedział 

Nic już nie muszę, żyję na innych obrotach.

Myślał, że po kilku zakończonych związkach będzie już zawsze sam. Okazało się inaczej, żałuje tylko, że stało się to tak późno i chcą teraz nadrobić ten stracony czas i dobrze wykorzystać szansę daną im od losu. W pandemii zdecydowali się na wyjazd do Hiszpanii a decyzja nie była łatwa, ale wiedzieli, że chcą być razem, a pracować mogę zarówno zdalnie, jak i latając do Polski. Mowa oczywiście o żonie, Elzbiecie Martinez Rembiszewskiej.

Costa Blanca to jeden z najlepszych i najładniejszych regionów Hiszpanii. Życie tutaj ma inne tempo. Rembiszewskin przyzwy­czaił się do popołudniowej obo­wiązkowej sjesty, a także do słowa „maniana”, tzn. jutro i „tranquilo” – nie martw się. Pokochał tutejszy tryb życia, mentalność Hiszpanów – tu nie ma pośpiechu. Ludzie są uśmiechnięci i lubią się bawić, uwielbiają święto­wać przeróżne uroczystości. Polubił hiszpański rytm i styl życia. 

Studio Lotto przyniosło mu popular­ność i te czasy wspomina z senty­mentem. Przez cały ten czas pracował też m.in. jako konferansjer, prowadząc wiele różnych imprez, eventów, festiwali, bo zapotrzebowanie na ten głos był i w dalszym ciągu jest.