Państwowy pogrzeb Stanisława Soyki
muzyk pożegnany w ciszy i ze wzruszeniem


W samo południe w warszawskim Kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy rozpoczęło się ostatnie pożegnanie Stanisława Soyki. Wybitny muzyk, wokalista i kompozytor odszedł nagle w wieku 66 lat, tuż przed planowanym występem na Top of the Top Sopot Festival. Jego śmierć wstrząsnęła fanami, a państwowy pogrzeb artysty zgromadził tłumy.
Ceremonia miała niezwykle podniosły charakter. Prezydent Karol Nawrocki pośmiertnie odznaczył Soykę Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Podczas mszy głos zabrała Marta Cienkowska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
- Żegnamy dziś wspaniałego, wrażliwego i zaangażowanego człowieka, którego głos pełen prawdy i czułości zostanie z nami na zawsze
- mówiła wzruszona.
Rodzina artysty zaapelowała o powściągliwość i poprosiła, by zamiast kwiatów wspierać finansowo Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. Eucharystii przewodniczył o. Filip Buczyński, założyciel tej placówki.
- Żebyśmy, na miły Bóg, umieli dawać siebie. Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie
- cytował fragment słynnej "Tolerancji".
W świątyni i na cmentarzu Powązkowskim pojawili się przyjaciele i artyści, którzy przez lata dzielili z nim scenę i życie: Józef Skrzek, Muniek Staszczyk, Robert Chojnacki, Rafał Bryndal, Vienio, a także Monika Olejnik i Wiesław Komasa. Zabrzmiała również muzyka w wykonaniu Grott Orkiestry oraz samego Skrzeka, co nadało pożegnaniu szczególnej symboliki.
Soyka jeszcze za życia powtarzał:
"Nie gram dla fajerwerków. Chcę, by moi słuchacze wychodzili pogodni i umocnieni".
Dziś to właśnie te słowa wybrzmiewały najmocniej, gdy Polska żegnała jednego z największych artystów swojego pokolenia.

fot. KAPiF

KAPIF.pl

fot. KAPiF

fot. KAPiF

fot. KAPiF


fot. KAPiF

fot. KAPiF

fot. KAPiF

fot. KAPiF

fot. KAPiF

fot. KAPiF

fot. KAPiF

fot. KAPiF

KAPIF.pl

KAPIF.pl

KAPIF.pl